wtorek, 26 stycznia 2016

Jest dobrze...

Tfu tfu
Zawsze jak coś pochwalę, to musi się zaraz spier...
Ale tym razem muszę.

Po 4 miesiącach roku szkolnego, po długiej przerwie świątecznej, kiedy to młody nie był  w szkole całe 3 tygodnie, mogę powiedzieć z ręką na sercu, że tym razem trafiliśmy dobrze.

Przerwa, w domu z mamusią, tyle wolnego, więc stres jak to będzie. Uprzedzałam przez kilka dni, że koniec wolnego, zawiozłam rano, rozebrałam, dostarczyłam pod drzwi, a on poszedł... Jakby był tam wczoraj. Jakby nie było wolnego. Zawstydził się na widok dzieci, schował za mnie, zaczerwienił widząc panią, ale poszedł. :) Wyściskał  mnie, wycałował i kazał iść zapłacić za obiady. :D
Potem zamknął drzwi do sali. :D

Po południu próbowałam wypytać jak było, ale nie miał czasu gadać ze mną, zajęty zabawą. :)
Czyli dobrze było. :)

A wczoraj okazało się, że syn mój głodny był cały dzień w szkole, bo nie miał czasu zjeść śniadania na świetlicy. Odebrałam go z pełnym chlebaczkiem.
Pytam co to się stało, a ten mi na to, że zagadał się z Anastazją i nie zdążył zjeść. o_O

***

Jest ok.
Dziecko je. Rośnie.
Nie tyje, ale też ciągle się rusza, więc trudno by było. ;)

Niestety często smarka. Sporo dni opuścił w tym semestrze.
Po mamusi chyba ta przypadłość.

Ale mamy jeszcze czas.
Zostajemy na drugi rok w zerówce.
(A przynajmniej planujemy, bo na razie nikt nic nie wie. Szkoła mówi, że trzeba przejść nową rekrutację, a czas na decyzję mamy do września nawet.
Tymczasem rekrutacja jest w IV przecież.
Urząd zaś mówi, że nie robi się nic, tylko w szkole zgłasza, u dyrekcji.
Czyli znowu czeski film...)

No więc, chcemy zostać... 
Zdążymy nadrobić, uzupełnić braki.
Jak młody zechce...
Na razie nie chce niczego, co dotyczy liter i kolorowania.
Rysuje już, nawet ładnie rysuje, ale kolorować nienawidzi.
Wczoraj 2,5 godziny zeszło nam na pokolorowanie 3 spódniczek narysowanych na kartce i dorysowanie 3 kolejnych. A to była tylko połowa pracy.
Ja kolorowałam i rysowałam 3 pary portek. :)
Niestety nie mamy 5 godzin wieczorem na zadanie domowe. ;)

Jak widzę te rysunki do kolorowania, to sama jestem zmęczona od razu, więc mało mu się dziwię.
W końcu nie każdy jest artystą. ;)

***

Przy okazji przypominamy się Wam i po raz kolejny prosimy o wsparcie 1% podatku.

Ściskamy Was i pozdrawiamy!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz