Nie mam czasu za grosz ostatnio, więc w skrócie telegraficznym, bo pytacie w mailach jak tam szkoła.
Ano, zaczęła się. :)
Póki co lajtowo.
Chodzimy na zajęcia o godzinie 13ej i albo mamy rewalidację, albo siedzimy w grupie dzieci, które nie są odbierane od razu po zajęciach. W małej grupie.
W takich warunkach jest ok. Z tym, że ja jestem na terenie szkoły.
Po 10 września wejdziemy w inny rytm, będziemy przychodzić po śniadaniu, a wychodzić przed obiadem. Matka nadal będzie czatować przed drzwiami. ;)
Tak długo, jak będzie trzeba.
Nic nie jest w tej chwili tak ważne, jak poczucie bezpieczeństwa i komfortu Daniela.
Trzymajcie za nas kciuki!
Przydadzą się.
Hołk
Trzymam mocno
OdpowiedzUsuńDziękujemy :)
Usuń