środa, 2 stycznia 2013

Noworocznie

Witamy noworocznie i życzymy Wam wszystkiego najlepszego w tym pięknym, Nowym Roku 2013ym!

Nasz zaczyna się dość dramatycznie, zwłaszcza finansowo.
Póki co mamy co jeść, więc nie narzekamy. Na to przyjdzie jeszcze czas.

Z innych spraw:

Minął nam dwutygodniowy regres, okraszony idącymi (znowu) piątkami, katarem i kaszlem. Tzn. katar minął świeżo co, kaszel trwa, ale reszta poszła w niepamięć.
Daniel znowu śpi w nocy. Przestał się zrywać, krzyczeć, płakać.
Przestał pić mleko po 7 razy na noc.
Zasypia co prawda dobrze po 21ej, a wstaje w okolicy 6-7ej, ale nie jest źle.

Inna sprawa - mega zaskoczenie. Dziecko je mięso. Co prawda tylko w postaci mielonego (robię z serem greckim ostatnio i taki mu pasuje, bo nie jest suchy), wędliny zdjętej z kanapki i kiełbaski wiedeńskiej, ale je. Sukces. Do tej pory parówka albo nic.

Z ciekawostek - młody wszedł w fazę świadomości JA - JESTEM.
Gdy mówię do niego "małpko" odpowiada mi: "NIE JEŚTEM MAŁPKA, JEŚTEM DANIELEK". Cudowne to jest. :) I cholernie mnie cieszy, bo poza tym mówi o sobie w trzeciej osobie, co mnie nadal martwi. Wiem, że to jeszcze ten wiek, ale... obawa jest i mnie nie opuszcza.

Przestał kręcić ręką w miejscu.
Kompensuje to sobie np. chodzeniem na palcach (od paru dni) i chodzeniem w koło, ale póki co nie zwracam uwagi, bo nie jest to jakieś nagminne.

Wróciły mu pady na ziemię z hasłem: "DANIELEK ZROBIŁ BAM, MAMA PODNIESIE". Nie wiem z czym to wiązać, ale próbuję zachować spokój, choć proste to nie jest. Zwłaszcza, gdy robi to bam na leżąco, w łóżku, zsuwając się z poduszki, w nocy... Albo na środku ulicy, bo jest foch, gdy jakaś pani przycisnęła zielone światło.
Wdech, wydech...
Póki co dajemy radę.

Z innych ważnych rzeczy, mamy tylko doniesienie - Daniel (z nadwrażliwością słuchową!) nie bał się sylwestrowych strzałów. :) Wręcz przeciwnie. Był zafascynowany i świetnie się bawił. :)
Znosi też mikser, blender i robota kuchennego. Tego ostatniego już niedługo, bo pada... Tzn. przecieka. A taki był przydatny do robienia mleka, bez mleka. :( (Notabene - jedyna rzecz, jaką w życiu wygrałam. Kiedyś, na portalu wizaż.pl gdy jeszcze Daniela na świecie nie było.)
Nadal jest problem z odkurzaczem.... ale parę dni temu powiedziałam co będzie, a on usiadł w drugim pokoju na krzesełku, zatkał uszy i czekał, a jak skończyłam to spytał tylko: "MAMA JUŚ ŚKOŃCIŁAŚ?"

Jak widać mamy fazę pytań. Też się cholernie cieszę, bo długo nie było żadnych. Teraz pyta, czy skończyłam hałasować, albo "MAMA GDZIE JEŚTEŚ", gdy mu z oka zniknę. Więc coś się tu dzieje dobrego w temacie...

W ogóle nie jest źle.
A będzie jeszcze lepiej.
I ja to wiem.
Jak tylko nie będzie gorzej... :)

Do Siego!

11 komentarzy:

  1. Sylwia, i znów idą łeb w łeb. Po kolei:
    - katar prawie 3 tygodnie, kaszel prawie 2 i efekt: własnie ujrzałam prawą dolną 5
    - noce ładne, bez zrywów, pomijając wołanie "ja chcę do mamusi" - bo spanie z tatusiem nie zawsze pasuje - ale to mam wrażenie coś na kształt waszych padów na ziemię: mamunia musi zareagować i koniec
    - świadomość imienia - nie jestem BABA, jestem AGATKA! dopuszcza mówienie do siebie "mały kotku"
    - fascynacja fajerwerkami jak u was, łącznie z płaczem przy zasypianiu bo gwiazdek już nie ma!
    - do niedawna jeszcze i u nas lęk odkurzaczowy był, minęło max 2mce temu

    Jak widać, albo Danio zachowuje się całkowicie normalnie, albo Agu ma zaburzenia. Innej opcji nie ma :p Bliźnięta!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A kto do niej mówi BABO? :D Czyżby mamusia? :D

      Usuń
  2. Mamusia. Jak też babo jago, młoda, kobito i wiele innych :D

    OdpowiedzUsuń
  3. co to znaczy kręcić ręką w miejscu? Mój synek (15 miesięcy) potrafi czasem zaciskać piąstkę i rozluźniać i tak kilka razy. jak ja zaczynam robić to samo, to się cieszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kręcić koła. Całą ręką, od ramienia.
      Jak na lekcji w-f. I patrzeć na tę rękę albo przez nią podczas czynności.

      Usuń
  4. bardzo dziękuję za info. a jakbyś znalazła chwilę to napisz proszę co to znaczy, że dziecko przegląda książeczkę, ale nie patrzy na nią? jak go poprosisz: pokaż krówkę. to pokaże krówkę na obrazku? mój synek przynosi książeczki i chce by mu czytać, czasem wytrwa do końca i się cieszy. czasem sam przekręca kartki nim skończę czytać daną stronę, a czasem daje książeczkę, a za chwilę idzie robić co innego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zależy o jakim dziecku mówimy.
      Autystyk patrzy i nie widzi. Patrzy jakby przez książkę.
      Raczej nie pokaże co jest na obrazku.
      Mój syn długo nie pokazywał nic.

      Usuń
  5. Mój synek pokazuje. czasem się postara i pokaże rzeczywiście krowę, a czasem widać, że ma w nosie i po prostu wskazuje palcem na książkę aby pokazać. no właśnie ja nie spotkałam się chyba z czymś takim, że dziecko patrzy przez kogoś przez coś a nie w oczy czy na przedmiot. pisałaś coś gdzieś o fiksowaniu wzroku. robiłam takie testy, że patrzymy sobie w oczy i nagle ja przemieszczam głowę raz w lewo raz w prawo to synek wodzi za mną wzrokiem. czy gdyby patrzył przeze mnie to też by wodził? jak ssie pierś, to też na mnie patrzy, jak robię głupie miny, to nawet się uśmiechnie. ale on raczej z tych mało rozchichranych i trzeba się dobrze postarać, żeby się roześmiał porządnie. mój synek zabawy paluszkowe lubi przez chwilę, a potem zabiera rączki lub ale czasem jak go rozśmieszam i mu się podoba, to nie zabiera. Rehabilitantka mówi, żeby go obserwować pod kątem integracji sensorycznej, bo ona zauważyła, że nie lubi dotykać niektórych faktur.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba nie do końca rozumiem.
      Dziecko jest zdrowe? Czego w nim szukasz?

      Usuń
  6. mam nadzieję, nie, wierzę, że jest zdrowe. jestem przewrażliwioną matką, najbliżsi mówią, że szukam dziury w całym. a szukam, chyba potwierdzenia, że wszystko jest ok.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nasz słodziak jak zrozumiał to swoje JA to do dziś nie można powiedzieć, że jest naszym aniołkiem, bo zaraz woła, że nie jest aniołkiem, tylko Kubusiem.

    OdpowiedzUsuń