Dziś rano mój syn po raz pierwszy zaprezentował swoje zdolności empatyczne.
Właściwie to już pogodziłam się z faktem, że nie bardzo łapie czy jestem smutna, czy zła i w nosie ma takie rzeczy. A tu taka niespodzianka...
Rozmawiałam rano z mamą o tym, że jak wczoraj wzięłam procha to przestały mnie boleć zatoki, za to brzuch zaczął i chyba muszę wybrać czy leczę wrzody i nie biorę nic na zatoki, czy leczę zatoki i zaogniam wrzody.
Nagle słyszę tup tup, dziecko przybiegło z drugiego pokoju, przyjrzało mi się uważnie, po czym podeszło do mnie i pomiziało mnie po głowie.
"Co robisz, kochanie?" - spytałam
"JA GŁAŚKAM MAME GÓFCIE, BZIUSIEK PSIEŚTANIE BOLEĆ"
Wyglądał przy tym naprawdę przejęty.
Postanowiłam potestować dalej.
"A pogłaszczesz mamę po brzuszku? Wtedy na pewno już przestanie boleć." Zapytałam.
Pogłaskał. :)
Cuś drgnęło?
Kochany :)
OdpowiedzUsuńMyślę sobie też, że takie małe dzieci to w większości mało empatyczne są, niezależnie od tego, czy mają zdiagnozowane jakieś dysfunkcje czy też nie. Moja Młoda całkiem niedawno zaczęła przejawiać coś na kształt empatii, a ma skończone 4 lata, więc wiesz... ;)
No wiem wiem, tyle że Daniel do niedawna potrafił się dziko śmiać, gdy ktoś płakał... więc to trochę inaczej.
UsuńSuper:)))Pewnie, że drgnęło:) trzymam kciuki za następne mega wielkie kroki...buziak:)
OdpowiedzUsuńObstawiam, że zwyczajnie, empatia u faceta objawia się nieco później niż u dziewczynek ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem, że przestało boleć? :D
No ba :D
UsuńWow, co tu dużo mówić, zazdroszczę i już :)
OdpowiedzUsuńOby pozytywnie drgało coraz częściej!
OdpowiedzUsuń