poniedziałek, 16 kwietnia 2012

GOAR i koniec złudzeń - wizyta I

Wczoraj byliśmy w Gliwickim Ośrodku Adaptacyjno - Rehabilitacyjnym, na pierwszej wizycie. Jak się okazuje, nie była to wizyta ostatnia.

Odwiedziliśmy na początek neurologa, który kwalifikuje na terapię tam i kieruje dzieckiem do odpowiednich specjalistów. Na początku lekarz przyjrzał się małemu i podniósł mnie na duchu słowami "jak to się stało, że Ciebie w tym wieku tak szybko wrzucili do spektrum autyzmu?"
A potem było już tylko gorzej.

Na próbę dotknięcia Daniel zareagował histerią taką, że nawet ja w szoku byłam, a moja mama to po prostu wyskoczyła z butów. Przerobiliśmy wszystko, szarpanie, zanoszenie, wbijanie we mnie pazurami, uciekanie, kopanie, cały wachlarz reakcji histerycznych. Skończyło się na badaniu siłą.

Po całej tej batalii lekarz już nie był tak pozytywnie nastawiony. Stwierdził, że bardzo mu przykro, ale to zachowanie jest tak typowe dla spektrum autyzmu, że nie będziemy udawać, że czegoś nie ma, tylko wysyłamy do neurologopedy i psychologa po parafkę, a jak to uzyskamy, to powrót do niego i on wydaje komplet dokumentów, ze skierowaniem do ośrodka orzekania o niepełnosprawności.


Kolejne informacje już do mnie nie dotarły...

Wczoraj rano obudziło się obok mnie zdrowe dziecko. Dziś niepełnosprawne. Świadomość okropna. Nie życzę najgorszemu wrogowi.

A najlepsze, że jestem z tym sama...

Nie wiem kto tam siedzi u góry, ale jeśli siedzi, to musi mieć niezły ubaw.

1 komentarz:

  1. Był taki dzień w moim zyciu, że też jednego dnia dziecko bylo zdrowe, a drugiego już chore, na chorobę przewlekłą, taką na zawsze, która sie nigdy nie skończy. Było tysiąco przyczynę: ktorej nikt nie potrafił doprecyzować, tysiąc watpliwości i oskarżeń ze strony tych bliskich. Były też slowa lekarza: trzeba się cieszyć, że jest lek, bo ten lek to cud; nim sie pojawił choroba była smiertelna.
    Życzęwam powodzenia i oby było tylko łatwiej, bo jaśniej i wiadomo jak pomagać malemu chłopcu. I oby pomoc przynosiła pozytywne efekty, a ludziektórzy was otaczają, wspierali ile się da.

    OdpowiedzUsuń